E: Wietnamscy "górale" są bardzo mali. Przeciętny wzrost jeszcze niższy niż Wietnamczyków - 1,30? max 1,40? Okolice Sapy zamieszkują różne plemiona, m.in. H'Mong, Tay, Dao, Kinh. Posługują się własnymi językami, wietnamskiego często nie znają, a każde z nich ma swój oryginalny strój. Obawialiśmy się, że w Sapie, która jest bardzo turystycznym miejscem, stroje będą zakładane na pokaz, żeby turyści mogli zrobić zdjęcia, ale na szczęście tak nie jest. Kobiety i dzieci codziennie wędrują ze swoich wiosek oddalonych ok. 7-10km od Sapy i sprzedają w mieście ręcznie robioną biżuterię (kolczyki, bransolety) oraz przeróżne tkaniny, haftowane torebki, poszewki na poduszki itp. Mężczyzna nie poślubi tu takiej, która nie umie tkać. Matka tka, a tatka nie tka! W jednym z plemion (a może i w kilku) matriarchat panuje. Nareszcie.
W języku H'Mong:
dzień dobry: ko nio haj
dziękuję: o ciał
Jeśli chodzi o wietnamski to nauka idzie coraz lepiej. Liczymy już do 10, co oznacza, że umiemy już liczyć w tysiącach, bo liczebniki od 10 w górę mają bardzo logiczną konstrukcję. A i nasza znajomość potraw w oryginalnym brzmieniu staje się pokaźna i jemy coraz więcej :) Cały czas trudność sprawia wymówienie słowa "dziękuję" - "kam yrn"; sekret tkwi w tonach (wietnamski jest językiem tonalnym na nieszczęście, co oznacza, że jedna samogłoska może być wymówiona na kilka różnych sposobów), ale nie poddajemy się. Może za miesiąc, może za dwa wyćwiczymy "kam yrn" do perfekcji.