E: Jak w tytule, przemieszczanie się po Malezji to czysta przyjemność. I nawet autobus się nie zepsuł. Jesteśmy na wyspie Penang.
A: Na Penang a dokładnie w Georgtown wdzieliśmy Georgetown, a w nim Małe Chiny, Małe Indie, Ogród Botaniczny, który okazał się parkiem i do którego jeździ autbus T10 z komtar, muzeum miejscowe, które było fajne, morze, i inne ciekawe rzeczy w tym całe stada prostytutek (eee. sir, lady? fucking? - taki miałem pytania, gdy sie oddaliłem od Eli na 15 minut). Jak szliśmy (później odkryliśmy, że jeździ autbus t10) do ogrodu botanicznego to w kanałku miejskim wytropiłem jaszczura, które obfotografowała Ela i żółwia, ktory uciekł zanim został obfotografowany. W ogrodzie botanicznym wytropiłem jeszcze dwa jaszczury. A te jaszczury to mają szczęście, bo jakby urodziły się w Laosie czy Kambodźy to by skończyły na ruszcie a nie zyły spokojnie w miejski kanałku czy miejskim parku.