A: Wciąż pada. Od rana do rana. Nie jakoś strasznie, żadne tam burze i pioruny, ale za to bez przerwy. Dla nas to ostatni dzień w Hanoi i Wietnamie. Ale jeszcze nie koniec wycieczki. Jeszcze Tajlandia. Zakupy. Ostatnia wizyta na Bia Hoi Corner, gdzie można spotkać wciąż tych samych młodych europejczyków, którzy na stałe mieszkają w Hanoi- studiują czy pracują (przeważnie uczą anielskiego) a wieczory rozpoczynają na Bia Hoi, żeby nocą dobić się w jednej z okolicznych knajp, które są zamykane o 24 a tak naprawdę to co najmniej kilka godzin później. Bia to piwo, hoi to coś jakby z baczki, corner to w tym wypadku skrzyżowanie dwóch ulic. Hotel, pakowanie, kilka godzin snu i lotnisko.
E: Zdjęcia z naszych poprzednich wizyt.