Geoblog.pl    brzuszkidwa    Podróże    Etiopia    Dire Dawa
Zwiń mapę
2008
10
sie

Dire Dawa

 
Etiopia
Etiopia, Dirē Dawa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5421 km
 
E: Dire Dawa to główne miasto handlowe Etiopii. Na początku XX wieku (powstało w 1902 roku) przejęło tę funkcję od Hareru, który przez wieki był głównym punktem na szlaku handlowym w regionie, a to z powodu wybudowania kolei do Dżibuti. Harer był położony za wysoko. W przewodniku (Bradt - świetny, gorąco polecam, zwłaszcza jeśli podróżuje się na własną rękę, lokalnym transportem) opis nie szczególnie zachęca do odwiedzenia tego miasta - stosunkowo nowe, brak zabytków, przyjeżdża się tu tylko w celach biznesowych. To wszystko prawda, jednak samo miasto zrobiło na mnie bardzo przyjemne wrażenie. Jest spokojne, dość czyste, można pospacerować po przyjemnych uliczkach; tu w kącie kościółek, po drugiej stronie rzeki meczecik.. Rzeka oddziela dzielnicę chrześcijańską od muzułmańskiej, przy czym jest to podział zupełnie naturalny i nie ma żadnych konfliktów na tle religijnym.

W kilku meczetach udało się spotkać kogoś, z kim mogłam porozmawiać po arabsku. Od razu zmienia to stosunek imama/opiekuna meczetu i mogliśmy wejść do środka, choć nie do każdego wpuszczają kobiety. Kupiłam kilka publikacji o islamie w wersjach arabsko-oromskich, arabsko-somalijskich i arabsko-amharskich, przydały się do pracy :) Czasami trafialiśmy zupełnym przypadkiem na kogoś, kto znał arabski, np. w sklepie; dziewczyna w moim wieku pracowała w Libanie przez 3 lata, posiedzieliśmy u niej w sklepie godzinkę, pogadaliśmy. To bardzo dziwne, choć pozytywne uczucie: najpierw próbujesz porozumieć się po angielsku. Nie udaje się, to pozostaje język ciała, a tu nagle, nie wiadamo jak, okazuje się, że można się dogadać po arabsku. Wielu Etiopczyków, zwłaszcza właśnie ze wschodniej części, emigruje zarobkowo do Arabii Saudyjskiej, krajów Zatoki. Często wyjeżdżają przy okazji pielgrzymki do Mekki, po pielgrzymce nielegalnie zostają na kilka, kilkanaście lat. Kilka takich osób też spotkaliśmy i dlatego mimo braku znajomości amharskiego i pozostałych 80 języków używanych w Etiopii, mogliśmy w minimalnym stopniu liczyć na bezpośredni kontakt z ludźmi. Poza tym w amharskim jest trochę zapożyczeń z arabskiego, więc czasami w sklepie, jak na migi nie dało się czegoś wytłumaczyć, próbowałam po arabsku i czasem się udawało. Tak było np. ze świeczką ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 105 wpisów105 39 komentarzy39 1228 zdjęć1228 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
18.10.2015 - 31.10.2015
 
 
03.02.2014 - 21.02.2014
 
 
21.11.2012 - 07.12.2012