E: Może to dlatego, że byliśmy wykończeni po bardzo długiej podróży, nawet nie tak bardzo rozklekotanym busem, ale za to z kierowcą o ewidentnych samobójczych ciągotach, a może to dlatego, że w kilku hotelach pod rząd chcieli nas orżnąć, może też dlatego, że wieszały się na nas tabuny dzieciaków, usmarkanych i potwornie wrzeszczących. Wieszały się nam na plecakach, grzebały po kieszeniach, szczypały, kopały i nie przestawały krzyczeć
"one dolar" na zmianę z "one birr" (lokalna waluta, nie piwo). To spowodowało, że od samego początku to miasto było na straconej pozycji. Rano, gdy było już widno, okazało się, że na domiar złego, jest po prostu brzydkie. Ale musieliśmy się tu zatrzymać, żeby następnego dnia złapać busa do Aseli.
Nazret, zwany również Adana (często na mapach jest tak zaznaczony) jest oddalony od Addis Abeby o około 100km na południe i obecnie dość prężnie się rozwija. W pobliżu są różne farmy, plantacje, fabryki, więc sporo osób znajduje tu zatrudnienie. Ponadto są tu też gorące źródła, które chętnie odwiedzają w weekendy bogaci mieszkańcy stolicy.
Zdjęć z tej miejscowości nie będzie. Koniec i kropka.